Bycie inwalidą, a życie w społeczeństwie

Problem inwalidztwa jest dużo głębszy niż by się zdawało. Tu nie chodzi tylko o oczywiste trudności inwalidy, by normalnie funkcjonować (czyli umiejętność poruszania się czy skomunikowania). I nie tylko o to, jak inwalida jest odbierany przez społeczeństwo (wzbudza niezdrowe zainteresowanie, przez co czuje się nieswojo, jako jednostka wyobcowana). Chodzi także o barierę psychiczną, którą on sam – inwalida – tworzy. Trudności obiektywne, a także nie zawsze przychylna i pomocna reakcja społeczeństwa sprawia, że osoba niepełnosprawna woli zostać w domu. Boi się wyjść z domu, czuje się jak ktoś gorszy, komu trzeba pomagać. Boi się miejsc, które nie są dostosowane dla inwalidów. Takich, gdzie będzie skazany na czyjąś pomoc. Inwalidzi borykają się więc nie tylko z problemami natury fizycznej, ale także psychicznej. Jeśli myślisz, że problem ten dotyczy niewielu osób, to znaczy właśnie, że życie inwalidów jest naprawdę zmarginalizowanie, skoro ich prawie nie dostrzegamy. Prawda jest taka, że co najmniej jedna osoba na dziesięć w takich społeczeństwach jak nasze jest dotknięta różnego rodzaju niepełnosprawnością. Taka liczba może zszokować, bo większość z nich jest zamknięta w czterech ścianach swojego domu, bojąc się wyjść lub po prostu nie mogąc tego zrobić. Ponieważ takich osób przybywa, ludzie powinni nauczyć się tolerancji, powinno także zmienić się infrastrukturę w ten sposób, by życie inwalidy w mieście nie było koszmarem (gdzie każda czynność, choćby to było tylko wyjście do sklepu, jest niemalże poza zasięgiem osoby niepełnosprawnej). To się na szczęście powoli zmienia, jednak naprawdę powoli. Trzeba mieć więc świadomość, że zainteresowanie tą sprawą każdego z nas ma znaczenie. Zwiększenie świadomości całego społeczeństwa sprawia, że zmienia się postawa zarówno osób zdrowych, jak i chorych. Ci pierwsi widzą, że nie powinni wykorzystywać swojej uprzywilejowanej pozycji dla dobra wszystkich. Zaś niepełnosprawni zaczynają być coraz bardziej świadomi swoich praw i zaczynają się ich głośno domagać. To dobra zmiana i trzeba mieć nadzieję, że będzie postępować. Zacząć trzeba było od bariery podstawowej: należało dopasować miejsca publiczne do możliwości fizycznych osób niepełnosprawnych. Tak się stało najpierw w instytucjach publicznych, potem sytuacja poprawiła się w firmach, również tych prywatnych i innych miejscach publicznych. To jednak dopiero początek drogi włączania osób niepełnosprawnych w nurt życia całego społeczeństwa. Zmienić się musi także powszechne rozumienie niepełnosprawności przez zdrowych członków społeczeństwa, oraz przez samych niepełnosprawnych. Nie może być ona jednak rozumiana jako ograniczenie osób niepełnosprawnych. To w otoczeniu są bariery, które osobom niepełnosprawnym nie pozwalają funkcjonować. Trzeba je usunąć – i te fizyczne, i te mentalne, a osoby niepełnosprawne fizycznie będą mogły normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Nowe rozumienie oznacza, że niepełnosprawni nie wymagają pomocy, a mają prawa, które powinny być respektowane. Ich życie powinno być na każdym etapie, od szkoły po zatrudnienie integrowane. Nie ma sensu prowadzić organizacji i instytucji, jako specjalnych zakładów dla niepełnosprawnych, bo to jedynie pogłębi przepaść między osobami niepełnosprawnymi a zdrowymi. Integracja na każdym poziomie pomoże obu grupom – i osobom niepełnosprawnym i zdrowym. Myślenie bowiem, że osoby zdrowe mogą w tym układzie jedynie stracić, jest ogromnym błędem i obniżaniem wartości osoby niepełnosprawnej jako człowieka. A do tego przecież nie ma absolutnie żadnych podstaw. Jako przykład można podać szkoły integracyjne. Osoby niepełnosprawne uczą się w nich, jak funkcjonować w społeczeństwie na równych zasadach z osobami zdrowymi. Osoby zdrowe zaś uczą się właściwej wobec nich postawy, na równych zasadach, bez poczucia litości, a równocześnie uczniowie ci mogą wykształcić w sobie wiele pożądanych cech, takich jak wrażliwość, zrozumienie oraz solidarność. Współżycie z osobami niepełnosprawnymi na równych zasadach uczy, że w tej chwili prawo w Polsce, wspierane przez prawo międzynarodowe umożliwia integrację niepełnosprawnym. Jednak daleka jeszcze przed nami droga, jeśli chodzi o prawdziwe zmiany w mentalności.

Dodaj komentarz